wtorek, 20 stycznia 2015

Ciara


Wrzesień 8, 2011

Największe rozczarowanie sceny R&B ostatnich lat 

Ani Chris Brown wdający się w skandal z podbiciem Rihanny, ani wciąż niedoceniona Amerie, ani gasnąca gwiazda Ashanti, ani zmiana muzycznego stylu z R&B w stronę pop Beyonce mnie tak nie rozczarowały jak sytuacja Ciary. 

Kiedy 7 lat temu wtedy ta 19-letnia wokalistka debiutowała z piosenką "Goodies", listy przebojów płonęły od jej seksapilu i talentu. Okrzyknięto ją "odkryciem roku", a jej kolejne single z pierwszego wydawnictwa tylko potwierdzały fakt, że mamy do czynienia z nieprzeciętną osobowością.  Dwa lata po wydaniu debiutu, Ciara wypuściła album zapowiadający jej ewolucję "Ciara: The Evolution". Ja się wtedy pytałam, po co? Debiut wyprodukowany przez m.in Missy Elliott to strzał w dziesiątkę i warto było iść tą drogą. Eksperymenty zostawmy sobie na dalszą karierę, gdy fani zaczną się nudzić.

Czy Ciara podjęła słuszną decyzję z nagłymi zmianami? Czy się opłacało?  Tak, ale tylko od strony finansowej. Płyta sprzedała się w nakładzie 1,3 miliona kopii w samych Stanach i 2 milionów poza Stanami.  Komercja zawsze się opłaca, ale czy przypadkiem Ciara czegoś nie straciła?  Dla mnie straciła na tej płycie swoją indywidualność, którą się tak zachwycałam w 2004 roku. Już w 2006 roku nie było po niej śladu, a albumy z 2009 "Fantasy Ride" i zupełny niewypał z 2010 "Basic Instinct" tylko utrwalił mnie w przekonaniu, że ta zadziorna dziewczyna czarująca fanów muzyki czarnej w klipach "Goodies" i "1,2 step" zniknęła bezpowrotnie.  A występ Ciary w dyskotekowym utworze wraz z Enrique Iglesias rozwiewa wszelkie nadzieję, że Amerykanka kiedykolwiek jeszcze powróci do korzeni i nagra tak dobry album jak "Goodies".  Z moimi odczuciami co do kariery Ciary zgodziliby się ludzie zarządzający wytwórnią Jive Records, z którą wokalistka była związana od 2004 roku.  Na początku 2011 Jive Records oficjalnie rozstała się z Ciarą. Pożegnanie nie odbyło się w pokojowych stosunkach. Szybko do mediów wyciekły przykre informacje a zarazem potwierdzające niedobry rozwój kariery Ciary.  Wokalistka przyznała, że nagrywanie ostatnich dwóch płyt odbywało się w dużym stresie.  Obwiniała wytwórnię, że nie interesowała się nią tak jak początku i znacząco obcięła budżet przeznaczony na promocję, przez co artystka sama musiała sfinansować swoje teledyski. Moim zdaniem, jeśli już dochodziło do tak drastycznych sytuacji, że Ciara sama musiała płacić za klipy, to trzeba było trzasnąć drzwiami już wtedy i zwyczajnie poszukać nowej wytwórni, która wierzyłaby w jej talent i pomogłaby wrócić na szczyt.  Jeśli Jive Records nie chciała płacić, to znaczyło to, że nie uważa Ciary już za osobę opłacalną i uznali, że nie warto w nią już dłużej inwestować.  Prosta i zimna kalkulacja. Taki jest show-biznes.  Nie wiem, na czym Ciara się zastanawiała?  Ja na jej miejscu od razu dzwoniłabym do Missy Ellott, Jazze Pha i Lil Jon, bo to oni głównie stoją za sukcesem Ciary i jej gorącym wejściem na scenę R&B. 

Tak Ciara mnie zaczarowała w 2004 roku



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz